Rola kobiety w obronie przeciwgazowej

Od zamierzchłych czasów między największymi mocarstwami na świecie toczy się rywalizacja polegająca na tworzeniu nowych rodzajów broni i odnajdywaniu metod ochrony przed nią. Z biegiem lat środki służące do prowadzenia ataku stały się coraz bardziej niebezpieczne i zyskały o wiele większe pole rażenia przeciwnika. Najbardziej znanym przykładem broni masowego rażenia są gazy bojowe, których stosowanie rozpowszechniło sie podczas I Wojny Światowej, mimo że podobnego rodzaju broń używana była już wcześniej. Jedno z takich zdarzeń miało miejsce podczas najazdu mongolskiego na Polskę, w czasie bitwy pod Legnicą w 1241 roku i opisane zostało przez kronikarza Jana Długosza. Pomimo tego dopiero wydarzenia z I Wojny Światowej uświadomiły nam jak śmiercionośny potrafi być gaz.

Pierwszy atak gazowy miał miejsce 22 kwietnia 1915 r. we francuskiej miejscowości Ypres. Armia niemiecka użyła wtedy chloru przeciwko oddziałom ententy. Ofiary ataków przeprowadzonych 22 oraz 24 kwietnia szacuje się na 5 000 zabitych i 15 000 poszkodowanych po stronie ententy, a także 200 zatrutych (12 zmarłych na skutek zatrucia) po stronie Niemiec. Straty oraz skala ataku były ogromne i każda z walczących w konflikcie stron musiała od tej pory poważnie pomyśleć o przygotowaniu się do obrony przeciwchemicznej. Powszechnie obawiano się, że wraz z rozwojem lotnictwa celami ataków mogą stać się również ośrodki cywilne, znajdujące się głęboko za liniami okopów. Już w trakcie I Wojny Światowej wprowadzano do wyposażenia żołnierzy różnego rodzaju ochraniacze przeciwgazowe, które z biegiem czasu przyjęły formę masek zakrywających całą twarz. Warto wspomnieć, że pierwsze środki ochrony stosowane przez żołnierzy francuskich i angielskich były tworzone ze zwykłej gazy opatrunkowej, nasączonej odpowiednim związkiem chemicznym, a ich przygotowaniem zajmowały się kobiety.

Mimo zawartego w listopadzie 1918 roku rozejmu, nad zniszczoną Europą nadal wisiało widmo wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego. Powszechnie obawiano się, ze nowa wojna będzie wojną chemiczną. Teza ta była prezentowana w opracowanej przez Zofję Dzięciołowską-Brykajska broszurze pt. „Rola kobiety w obronie przeciwgazowej”, która ukazała się nakładem Zarządu Głównego Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej w 1931 roku. Autorka pisze: „Nie wchodząc w to, czy wojna będzie, czy nie będzie, względnie kiedy będzie, musimy stwierdzić na podstawie wielowiekowego doświadczenia, że wojna jest możliwa. […] Jeżeli zaś wojna będzie – to chemiczna.” Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej (L.O.P.P) była organizacją, która m.in. promowała naukę obrony przed atakami chemicznymi wśród ludności cywilnej. Szczególnie ważna stała się wówczas rola kobiety, która w warunkach wojennych miała być obrończynią ogniska domowego. W ten oto sposób Panie stawały się pełnoprawnymi uczestniczkami wojny. Podczas gdy ich mężowie i dorośli synowie przelewali krew na froncie, kobiety przejmowały rolę strażniczek swych dzieci, domów i gospodarstw. W konsekwencji ich dzielna postawa miała też wpływać na poprawę zszarganych przez wojenną rzeczywistość relacji społecznych. Skoro więc miała to być obrona skuteczna, należało się do niej odpowiednio przygotować.

Wspomniana wyżej broszura mogła być ogólnym źródłem wiedzy o rodzajach, działaniu i możliwościach wykorzystania gazów bojowych. Zawierała także wiele praktycznych wskazówek. Sposobami na indywidualną ochronę przeciw zatruciu było używanie masek przeciwgazowych oraz ubrań ochronnych. W owym czasie maski w niczym już nie przypominały prowizorycznych ochraniaczy z gazy. Były wykonane z solidnych materiałów i zakrywały całą twarz. Posiadały elastyczne paski, które ułatwiały szybkie założenie maski oraz uniemożliwiały jej zsunięcie się z głowy. Filtr z pochłaniaczem mógł chronić przed zatruciem nawet do kilkunastu godzin. Zakup indywidualnych środków ochrony był wydatkiem, na który nie każdy mógł sobie pozwolić. Należało więc szukać innych metod, np. korzystania ze specjalnych schronów lub odpowiedniego izolowania mieszkań. Zofja Dzięciołowska-Brykajska radziła paniom domu aby w razie ataku uszczelniały wszystkie szpary i otwory w swoim mieszkaniu mokrymi szmatkami albo watą. Zatkane w ten sposób miejsca należało później zakleić dokładnie papierem i klejem z mąki lub paskami z wojłoku. Bardzo duże otwory można było zatkać także mchem lub trawą, a okna chronione były poprzez wieszanie na nich mokrych prześcieradeł, kocy lub zamykanie zewnętrznych okiennic.

Od 1928 r. Komitet Stołeczny L.O.P.P. zajmował się prowadzeniem zajęć z obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej. W ciągu dwóch lat szkolenie przeszło około 7 tysięcy uczennic 6 i 7 klas szkół powszechnych, a także uczniowie około 20 szkół średnich. Kursy organizowane były również dla studentek Uniwersytetu Warszawskiego (kierunek przyroda i chemia), członkiń organizacji kobiecych, klubów wioślarskich oraz słuchaczek seminariów nauczycielskich. W 1930 r. L.O.P.P budowała specjalną szkołę obrony powietrznej i przeciwgazowej, która miała być pierwszą tego typu placówką na świecie. Wsparcia tej inicjatywy udzielał Komitet kobiet razem z ówczesną prezydentową Michaliną Mościcką. Komitet zajmował się także propagowaniem wiedzy o istotności przygotowania kobiet oraz całego społeczeństwa do obrony przeciwchemicznej.

Propagatorami edukacji kobiet w zakresie obrony przeciwgazowej byli także mężczyźni, o czym możemy się przekonać podczas czytania wywiadu przeprowadzonego w 1930 r. przez Natalję Jastrzębską z inż. T. Kalusińskim dla czasopisma kobiecego „Bluszcz”. Autorka opisuje swojego rozmówcę jako „[…] jednego z najwybitniejszych fachowców w tej dziedzinie […] który jest twórcą teorji o wielkiej roli kobiet w obronie przeciwgazowej i inicjatorem szkolenia ich w tym zakresie.” W wywiadzie inż. Kalusiński wspomina także o tym, że kobiety nie muszą ograniczać swojej roli tylko do obrony własnego domostwa. Mogą również pełnić ważne funkcje jako instruktorki, dowódczynie drużyn ratowniczych czy dezynfektorki. Idąc dalej ich pomoc potrzebna będzie również w służbie przeciwlotniczej, łączności oraz alarmowej.

Przypadek propagowania obrony przeciwgazowej wśród kobiet ukazuje nam jak ważną rolę w społeczeństwie zaczęto przypisywać kobietom po I Wojnie Światowej. Uważano, że odpowiednie wyszkolenie pomoże im w pełnieniu nowych funkcji zarówno podczas wojny jak i pokoju. Chociaż wiele kobiet zostało wyszkolonych do walki z gazami bojowymi, dobrze, że nigdy nie musiały tej wiedzy wykorzystywać w praktyce.

Autorka artykułu: Magdalena Masłyka

Bibliografia:

  • Dzięciołowska-Brykalska Z. „Rola kobiety w obronie przeciwgazowej” wyd. Zarząd Główny L.O.P.P, Warszawa 1931 r.
  • Jastrzębska N. „Obrona przeciwgazowa” czasopismo „Bluszcz” nr 45, data wydania 8 listopada 1930 r.
  • Kaliński S. „Ataki gazowe w bitwie pozycyjnej 9 Armii Niemieckiej nad Rawką i Bzurą 1914-1915” wyd. FORT, Przemyśl 2010 r.
  • Kalusiński T. „Wojna Chemiczna” czasopismo „Żołnież Polski” nr 9 (445), data wydania 1 marca 1925 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tu opis krótki dotyczący RODO i ciastkuw View more
Akceptuj
Don`t copy text!