Broń w rękach kobiet nawet dzisiaj budzi różne emocje. Jak wyglądało wyszkolenie strzeleckie w Organizacji Przysposobienia Wojskowego Kobiet? Najlepiej opowiedzą same pewiaczki, więc oddajemy im głos i przedstawiamy artykuł z cyklu Pogadanki na odległość dotyczący strzelectwa, który został zamieszczony w piśmie „Dla Przyszłości”.
POGADANKI NA ODLEGŁOŚĆ
STRZELECTWO
„Każda pora roku ma w życiu P.W.K swą specjalną fizjonomję. W miesiącach letnich, hasłem naczelnem są obozy, w styczniu, co szczęśliwsze i bardziej przedsiębiorcze instruktorki jadą na narty, obecnie żyjemy pod znakiem zawodów strzeleckich. Mając świeżo w pamięci odniesione triumfy na tem polu, emocje przeżywane na strzelnicy, sny o małych i dużych tarczach, które nabierają niemal ludzkiego wyrazu twarzy, aktualnym tematem będzie pogadanka na temat wartości, jakie zyskujemy, uprawiając strzelectwo. Rozpoczynając pracę w hufcu, każda z Was, jestem tego pewna, zwraca specjalną uwagę na groźnie brzmiący tytuł w programie: „Nauka o broni”. Dla jednych jest to spełnieniem marzeń o prawdziwem wojsku, wiążącem się z ukochanemi legendami o powstaniach i legionach, dodającem powagi i hartu szarej powszedniej zbiórce na szkolnej ławie, dla innych nowy, nieco straszny przedmiot, do którego jednak trzeba się jakoś wyraźnie ustosunkować. Jasne uświadomienie sobie celu i zakresu wyszkolenia w tej dziedzinie jest bardzo ważne. Umiejętność obchodzenia się z bronią długą i krótką nie przesądza bynajmniej sprawy bezpośredniego zastosowania jej w późniejszej naszej pracy na wypadek wojny.
Strzelania uczymy się nie w celu walki na froncie, lecz by wyrobić w sobie te cechy, które dobry żołnierz posiadać winien, niezależnie od takiego czy innego przydziału służbowego, a także, aby być przygotowanym do samoobrony, zarówno pełniąc wojskową służbę pomocniczą, jak też w życiu prywatnem. Wracając do różnorodnego ustosunkowania się dziewcząt do strzelectwa i żywych sporów nad jego wartością w zastosowaniu do programu p.w.k., należy ustalić kilka zasadniczych momentów; są niemi z jednej strony, chęć przygotowania się do służby w wojsku, zamiłowanie i ambicja sportowa, chęć współzawodnictwa o najlepsze wyniki, z drugiej zaś, obawa przed niebezpieczeństwem, brak opanowania nerwów, pokutujące przesądy na temat udziału kobiet w sporcie strzeleckim. W tem właśnie mamy potwierdzenie, że uprawianie strzelectwa jest doskonałą metodą, zwalczającą w nas cechy, na które nowożytna kobieta dzisiaj pozwalać sobie nie powinna. Znanym i bardzo życiowym objawem jest to, że przełamanie trudności i włożony wysiłek woli w osiągnięcie zamierzonego celu, daje największe zadowolenie. Dlatego też często obserwowałam, że dochodzące do najlepszych wyników, i najbardziej zamiłowane do strzelectwa dziewczęta są właśnie te, które na pierwszą strzelnicę szły, jak „na ścięcie” i które rzewnemi łzami opłakały pierwszy strzał. Obecnie te „dramaty” początkowych obozów i kursów przysposobienia wojskowego kobiet są już nieaktualne, gdyż rozpoczynamy od broni małokalibrowej, która nie powoduje odrzutu, jest lekka i cicha, a tem samem stanowi doskonałe przygotowanie do strzelania z broni wojskowej. Jednakże mimo, iż w programie p.w.k. broń typu wojskowego stanowi raczej wyszkolenie dodatkowe, żadna z nas nie powinna rezygnować z praktycznego zapoznania się z karabinem i pistoletem, gdyż umiejętność obchodzenia się z bronią wojskową jest dopiero prawdziwym egzaminem dla członkiń O.P.K.
Wyszkolenie z zakresu strzelectwa obejmuje trzy zasadnicze działy: naukę o broni, szkołę strzelca i strzelanie praktyczne. Dział pierwszy stanowi podstawę do poznania budowy broni, współdziałania jej części, wpływu atmosfery na lot pocisku, zasady działania materjałów wybuchowych. Szczególną uwagę chciałabym zwrócić na dział drugi. Od poważnego traktowania ćwiczeń z zakresu szkoły strzelca, zależy prawdziwa umiejętność strzelania. Ćwiczenia te są tak proste i łatwe na pozór, że bywają często bagatelizowane. Weźmy jako przykład ściąganie spustu. Najmniejsza niedokładność w wyczuciu dwóch oporów, nieprawidłowy oddech, stanowią w momencie strzału czynnik decydujący. Niezmiernie ważną rzeczą jest również prawidłowa postawa, która pozwala na zachowanie należytego kierunku strzału, pewne i spokojne trzymanie broni, przeciwdziała odrzutowi. Szkoła strzelca jest ćwiczeniem, wyrabiającem przedewszystkiem cierpliwość i opanowanie, dokładność i precyzyjność. Dobre wyniki przy strzelaniu ostrem są miarą włożonego wysiłku w opanowanie strzelectwa i nagrodą za poniesione trudy.
Rozwijający się w szybkiem tempie sport strzelecki, i liczne zawody, organizowane w tej dziedzinie, dają możność jednostkom uzdolnionym i wytrwałym do wypróbowania swych sił, i zamanifestowania przed społeczeństwem, że i „My” na tem polu możemy dojść do poważnych rezultatów.”
I. Podhorska
Nr 4 kwiecień
Warszawa 1931
Powyższe oryginalne zdjęcie przedstawia Inspektorkę Wiktorię Stokowską podczas zajęć ze strzelectwa w Garczynie 1939 r. Fotografia została odtworzona w ramach wystawy „Dla przeszłości – przywrócić pamięć o przedwojennej Organizacji Przysposobienia Wojskowego Kobiet”.
Wiktoria Stokowska urodziła się w 1899 roku. Służyła jako bombardier artylerii legionowej (jako Wiktor Stokowski), a następnie jako żołnierz Ochotniczej Legii Kobiet we Lwowie w stopniu podchorążego. Została komendantką Okręgu Warszawskiego PWK, a następnie inspektorką pracy na kraj w Komendzie Naczelnej PWK. W momencie wybuchu wojny w 1939 roku otrzymała przydział do Kobiecego Batalionu PSW we Lwowie. Została zaprzysiężona w SZP, przyjęła pseudonim „Iza” i dostała przydział referentki personalnej w Oddziale Łączności Konspiracyjnej sztabu KG SZP – ZWZ – AK, a następnie w szefostwie Wojskowej Służby Kobiet. Brała udział w Powstaniu Warszawskim. Otrzymała awans na kapitana. Zmarła w 1974 roku.
Fotografia oryginalna pochodzi ze zbiorów Fundacji Generał Elżbiety Zawackiej.