W nocy z 7 na 8 października 1942 roku przeprowadzono pierwszą z akcji dywersyjnych przeciwko niemieckim transportom kolejowym, którą wykonały oddziały saperskie Związku Odwetu. Celem akcji noszącej kryptonim „Wieniec” było zniszczenie torów kolejowych na trasach wyjazdowych z Warszawy i zablokowanie tego ważnego węzła komunikacyjnego. Akcja została wykonana z powodzeniem – udało się wykoleić 2 parowozy, 2 wagony towarowe i 1 osobowy, a ruch na trasach przywrócono dopiero około południa 8 października. Co ważne, oddziały Armii Krajowej nie poniosły żadnych strat.

Okupant nie pozostał bierny wobec tak szeroko zakrojonej akcji dywersyjnej. W ramach represji, 15 października 1942 roku Niemcy rozstrzelali na Wydmach Łuże, na skraju Puszczy Kampinoskiej, 39 więźniów Pawiaka, w tym i kobiety. O świcie dnia następnego, 16 października, w pięciu miejscach na peryferiach Warszawy w okolicach torów kolejowych powieszono kolejnych 50 więźniów.

Niemieckie obwieszczenie o egzekucji.
Zdjęcie na licencji Creative Commons
Miejsce pamięci na ul. Mszczonowskiej pod autentyczną szubienicą.
Zdjęcie na licencji Creative Commons

W odpowiedzi na niemieckie represje, Armia Krajowa zaplanowała na 16 listopada 1942 roku akcję o kryptonimie „Odwet Kolejowy”. Celem akcji miało być zablokowanie torów kolejowych w okolicach Warszawy, na wschód od Wisły. Głównym inicjatorem akcji był szef Związku Odwetu ppłk Franciszek Niepokólczycki „Teodor”, a całością oddziałów w sile czterech plutonów dowodził mjr Jan Wojciech Kiwerski „Rudzki”. Ze strony kobiet, oprócz Kobiecych Patroli Minerskich, które działały na odcinku Łuków – Łapiguz, w akcji wzięły udział dwa patrole ze sformowanego wiosną 1942 roku Oddziału DISK (Dywersja i Sabotaż Kobiet). Na odcinku Radom-Jedlnia patrol pod dowództwem Marii Jankowskiej „Margerity” w składzie: Wanda Głuchowska „Justyna”, Anna Gajowniczek „Danusia”, Janina Stępińska „Janka” i Wanda Gertz „Lena”. Drugi patrol dowodzony przez Marię Zielonkę „Zofię” w składzie: Maria Niepokoyczycka „Marta” i Jadwiga Zakrzewska „Nika” wysadzał tory koło Dęblina.

Schemat linii kolejowych i miejsc przeprowadzenia akcji.

Rozpoznanie na linii Warszawa – Dęblin przeprowadziła „Marta” i Maria Zielonka „Zofia”. Przez całą noc obserwowały przejazdy pociągów i notowały jakość oraz częstotliwość przejazdu. Miały ze sobą ładunki wybuchowe, kable i inny niezbędny sprzęt. Jedna mina była z elektryczną zapalarką, a druga z samoczynną zawleczką.

Maria Niepokoyczycka „Marta” wspomina:

(…) Po skończonym minowaniu „Zofia” kazała nam ruszać w drogę powrotną, sama poszła inną drogą. Wracałyśmy przez zaorane pola, droga była długa i ciężka. Omijałyśmy wsie, by nie alarmować mieszkańców szczekaniem wiejskich psów. Doczekałyśmy w zaroślach końca godziny policyjnej i bez przeszkód wróciłyśmy do Warszawy. „Zofia” wróciła później. Złożyła meldunek, że na naszych minach wykoleił się pociąg.

Z kolei w relacji Anny Gajowniczek „Danusi”, która brała udział w akcji na odcinku Jedlnia – Radom możemy przeczytać:

Ustalono, że pod torem zostaną podłożone cztery ładunki po 2 kg szeditu, a w odległości 50 m w kierunku Jedlni tzw. pułapka, działająca automatycznie pod ciężarem lokomotywy. (…) szedit, lonty, spłonki i zapalniki zawinięto w papier i rozdzielono pomiędzy uczestniczki akcji (…) które szczęśliwie dojechały do Radomia, a tam na punkcie kontaktowym przygotowały ładunki tak, aby łatwo je było umieścić w wykopie pod torami. O zmierzchu patrol wyruszył do lasku, w którym oczekiwać miał na moment  wejścia do akcji.

Narzędziami do wykonania podkopu miały być zwykłe łyżki stołowe, które nie rzucały się w oczy i łatwo było się ich pozbyć w razie potrzeby.

Wynikiem całej akcji „Odwet kolejowy” było wykolejenie pięciu pociągów, zniszczenie jednego mostu oraz uszkodzenie drugiego, przerwanie torów kolejowych w dwóch miejscach oraz wykolejenie trzech pociągów ratowniczych na minach pułapkach. Tym niewątpliwym sukcesem członkinie DYSKu rozpoczęły swoją działalność dywersyjną, która trwała aż do wybuchu Powstania Warszawskiego.

Natalia Bąk