Dzień 11 listopada wszystkim nam kojarzy się jednoznacznie ze świętem odzyskania niepodległości przez Polskę. Nie inaczej było w II Rzeczpospolitej. Podczas nieco ponad dwudziestu lat pokoju, ten jeden dzień w roku obchodzony był przez całe społeczeństwo, jako szczególnie ważna data w historii naszego kraju. Organizacja Przysposobienia Wojskowego Kobiet wyjątkowo aktywnie celebrowała ten dzień – dziewczęta z całej Polski brały udział w lokalnych uroczystościach i defiladach. Każde koło lokalne dumnie pokazywało się podczas obchodów w swoich miastach. Poszczególne oddziały brały udział w uroczystościach, niezależnie od pogody. Jak pisze Zofia Skrońska w artykule „Rewja na polu wyścigowem 11 listopada” – „(…) Musimy trzymać się mocno i głośno zaprzeczać na coraz częstsze i troskliwe pytania – czy nam nie zimno – szczególnie jakiś major czyni to z wyrafinowaną złośliwością i ironią
– No, cóż czy paniom jeszcze nie zimno?”

Pewiaczki podczas listopadowych uroczystości ubierały się w ciepłe sweterki, płaszcze i kożuszki, a kiedy to nie wystarczało zaciskały zęby i nie pokazywały po sobie, że jest im zimno. Uważały za oczywiste, że muszą godnie się reprezentować podczas tak ważnego dnia. Mimo złych warunków pogodowych nie było ulg. Komendantki przykładały ogromną wagę do tego jak prezentują się ich podkomendne. Zofia Skrońska wspomina – „Komendantka Gertzówna osobiście dokonywa przeglądu umundurowania. (…) nie było już apelacji.”

Dziewczęta dbały również o to, żeby dzielić się z innymi radością z tak ważnego święta. W rozkazie z dnia 9 listopada 1938 roku, Naczelna Komendantka Stefania Frołowiczowa tak pisała do pewiaczek z całej Polski: „(…) powiecie im o swojej „wiernej służbie” do której się gotujecie. O wiernej służbie, która w niedawno przeżytych przez Państwo ciężkich chwilach pozwoliła zachować właściwą postawę i tym z Was, które otrzymały do wykonania specjalne zadania – i tym, których ciężkim do spełnienia obowiązkiem było jedynie oczekiwanie na rozkaz; o wiernej i wytrwałej służbie, którą pełnić będziecie zawsze w imię haseł: „pilnować honoru Polski” i „dźwigać Polskę wzwyż”                                                           

Delegacje PWK jeździły więc na wieś, gdzie brały udział w akademiach i uroczystościach lokalnych. Opowiadały o najnowszej historii Polski, organizowały ogniska i uczyły piosenek patriotycznych i pewiackich.